Tradycyjnie od kilku lat wybieram się do Lądka Zdroju na swoje letnie wakacje. Nie trwają one zbyt długo, ale Ziemia Kłodzka zawsze zadziwia mnie czymś nowym.
Pstrąg z migdałami w knajpce Roma na Kościuszki 11
W tym roku okazało się, że knajpki do których uczęszczaliśmy od wieków zmieniły swoich właścicieli. Biskupie Stawy zostały poddane totalnemu remontowi, ale wraz z nowoczesnością zniknął gdzieś stary klimat poprzedniego miejsca. Brakuje kotów, które pomagały konsumentom zjeść resztki z pańskiego stołu oraz drewnianych podestów. Wprawdzie stoły były nieco brudnawe, ale człowiek potrafi przyzwyczaić się do wszystkiego.
W zasadzie zostały otwarte w drugiej połowie sierpnia 2011 roku. Na szczęście ryba smakuje jak dawniej, piwo jest zimne, a obsługa uczciwie krząta się przy klientach.
Naszym zainteresowaniem cieszył się szczególnie pstrąg w migdałach oraz czeskie piwo Pilzner. Były również inne sympatyczne rybki do zjedzenia, nie ustępujące tym nad morzem. Nasz wybór ograniczył się do dorsza i sandacza.
Dla sympatyków złowienia pstrąga samemu, stworzono taką możliwość w stawie obok, ale raczej nie jest to mój klimat.Przedtem były wędki z kija i sznurka, teraz są jakieś bardziej nowoczesne
Pizzeria Roma przeniosła się nieco niżej na ulicę Kościuszki 11. Na jej miejscu znajduje się teraz lokal o wdzięcznej nazwie Wenus. Niestety podczas naszego pobytu trwały ostatnie przygotowania do rozpoczęcia działalności pełną parą, przez co nie spróbowaliśmy specjalności szefa kuchni.
Podobno przenosi się tam ekipa z restauracji Duet, w której również spędziliśmy kilka miłych chwil.
Jest tam niedrogo, posiłki są smaczne i w przyzwoitej cenie, a naszym zainteresowaniem cieszył się "schab ucho niedźwiedzia".
W Romie na Kościuszki wszystko po staremu, poza tym, że jest znacznie więcej miejsca. Tradycyjnie zaczynaliśmy posiłek od pstrąga, ale każdy znajdzie tutaj coś dla Siebie. Jest trochę wyboru dań z kuchni włoskiej jak i naszej lokalnej.
Nie będę ich szczegółowo opisywał, bo jak ktoś ma ochotę, to z pewnością trafi do tej restauracji w Lądku Zdroju. Na koniec drobna zachęta do odwiedzania Ziemi Kłodzkiej. Sam Lądek podniósł się po powodzi w 1997 roku, a restauracje są tego naocznym przykładem.